Kamieniarstwo 2.0 i 3.0

Kamieniarstwo 2.0

W zasadzie jest to ten etap rozwoju kamieniarstwa, jaki obecnie jest najczęściej spotykany. Za sprawą dofinansowań unijnych i łatwo dostępnych kredytów zakłady masowo inwestowały w zakup nowych maszyn. Pod względem technologicznym nie mamy obecnie powodów do kompleksów.

Niestety, dość często zakupy były (i są) realizowane bez realnego dopasowania kupowanej technologii do możliwości zbytu. W zakładach często pojawiają się maszyny o możliwościach produkcyjnych wielokrotnie przewyższających zapotrzebowanie rynku i możliwości sprzedażowe firmy. Dlatego wzrosty produkcji w takich zakładach były niewielkie, a koszty pozostawały ogromne, ponieważ środki unijne stanowiły tylko część wydatków na zakup, a reszta pochodziła z kredytów, które trzeba spłacać. I tak zakłady, pomimo znacznego rozwoju technologicznego i sporych inwestycji, borykają się z utrzymaniem płynności finansowej.

Największą wadliwością obecnego stanu jest w większości firm ich nierównomierny rozwój. Materiały są, techniczne możliwości obróbki też. Czego zatem brakuje? Można zaryzykować stwierdzenie, że dwóch zasadniczych składników.


Pierwszym z nich jest organizacja. Wywodzące się z tradycji rzemieślniczej zakłady są firmami, które bardzo rzadko rozbudowują własne struktury pionowe. Jeśli nawet powołuje się dyrektora produkcji, szefa sprzedaży czy dyrektora marketingu, to nie mają oni w gruncie rzeczy żadnej decyzyjności. Nadal wszystkie decyzje podejmuje szef.

To podstawowy problem opisywany w literaturze. Rosnąca firma o zarządzaniu jednoosobowym rozwija się, ale następuje moment, kiedy w podejmowaniu decyzji szefa powinni zastąpić specjaliści. To krok niełatwy do wykonania, bo decyzja o oddaniu władzy na jakimś polu pracownikowi jest bardzo trudna. Argumentacja klasyczna – przecież ja zbudowałem tę firmę od zera i dałem radę, to czemu teraz miałbym sobie nie poradzić? Oraz drugi sposób myślenia: „ja zrobię to lepiej”.

Tymczasem im większa firma, więcej zleceń, tym więcej problemów i przy jednoosobowym podejmowaniu decyzji – więcej błędów. Poza tym, nawet jeśli początkowo operator (inżynier, mechanik) nie będzie miał takiej wiedzy o maszynie kamieniarskiej jak szef, to z czasem ją nabędzie. A zwolnienie go z konieczności podejmowania decyzji wcale nie zmusi go do zdobywania tej wiedzy. Taki kwalifikowany inżynier czy doświadczony operator zapewne zaprotestowałby w przypadku pomysłu zakupu szybkiej, wielogłowicowej polerki do zakładu, w którym sprzedaż wynosi 100 m2 kamienia miesięcznie.

Podobnie z systemem sprzedaży, który wydaje się być drugim składnikiem ograniczeń rozwoju firmy. Dobry specjalista w dziedzinie sprzedaży będzie znajdował kolejne sposoby na dotarcie do klientów. Szef – nawet z ogromnym doświadczeniem w branży, ale nieposiadający wiedzy teoretycznej i z bagażem własnych metod działania i tradycji – nie podbije rynku.

I tak doszliśmy do koncepcji, że trzeba wykonać kolejny krok, aby o swojej firmie powiedzieć:

Kamieniarstwo 3.0

Jak widzę taki zakład? Przede wszystkim z doskonałą dopasowaną do wielkości rynku, który obsługuje, strukturą organizacyjną. Począwszy od zakupu materiałów, ich obróbki (w tym rozwoju linii technologicznych) po system sprzedaży i pro-mocji. Po

 drugie: z rozbudowanym i przemyślanym system sprzedaży. I trzeci element – w zasadzie też należący do zagadnień sprzedażowych – to system docierania ze swoją ofertą do maksymalnej liczby klientów i sposób reagowania na zmiany na rynku, czyli sprawny i nowoczesny marketing.

Źródło: Kurier kamieniarski

Autor: Dariusz Wawrzynkiewicz   |   Data publikacji: środa, 05 lipca 2017

PolandGermanEnglishCzech