IRLANDZKIE MUZEUM Z POLSKIM AKCENTEM 2

Bartosz Rojowski
Po ukończeniu uczelni w Krakowie razem z żoną pracowaliśmy w jednej z krakowskich pracowni architektonicznych. Kolejnym krokiem była własna pracownia. Potem, jak wielu Polaków, postanowiliśmy ruszyć na „Zachód”. I tak znaleźliśmy się w Irlandii.

Swoje miejsce znaleźliśmy w miejskim biurze architektonicznym w Waterford (Waterford City Council Architects). Wtedy pojawiło się zlecenie zaprojektowania muzeum, o którym mówimy. W tym projekcie ja byłem głównym projektantem, a Agnieszka design architektem. W grupie był też główny architekt miasta Rupert Maddock.

To był ważny obiekt w Irlandii. Miasto Waterford to najstarsze irlandzkie miasto, które zostało założone przez Wikingów. Często mówi się, że to miasto Wikingów – co współcześnie jest zgrabnie wykorzystywanym chwytem marketingowym.

Wykonanie tego projektu było skomplikowane. Każdy element elewacji kamiennej jest inny. Nawet w tych fragmentach, gdzie są to elementy płaskie, podziały były różne. Na fragmentach krzywoliniowych mieliśmy do czynienia zarówno z elementami wypukłymi jak i wklęsłymi oraz o indywidualnych krzywiznach. To były fragmenty elips, hiperbol i parabol. Oczywiście całość musiała być zunifikowana od strony budynku, gdzie płyty był na ruszcie mocowane do ściany zewnętrznej.

Pierwsza iteracja bryły budynku została wykonana w glinie modelarskiej, następnie opisaliśmy matematycznie naszą superstrukturę jako bazę dla wirtualnego modelu fasady kamiennej. Za pomocą technik architektury parametrycznej stworzyliśmy wirtualny model 3D całej fasady. Wspomniane parametry pozwoliły w czasie rzeczywistym modyfikować model oraz zmieniać jego geometrię. Kiedy najbliżej korespondował z naszym glinianym modelem, zaczęliśmy proces ciecia modelu na pojedyncze elementy 3d układanki, które zostały wysłane do wykonawcy fasady e-mailem .Wykonawcą robót kamieniarskich była firma z Irlandii Północnej S McConnell & Sons Ltd. Dlatego wszystkie elementy były wykonywane indywidualnie na CNC i numerowane. Gdy rozpoczął się montaż, miałem obawy czy wszystko się zgra. Okazało się, że rozbieżność w sumie wyniosła 3 mm – wielkość niezauważalna.

Ciekawostką jest to, że do realizacji tej inwestycji sprowadzane były kamienie z dwóch różnych pokładów kopalni Dundry. Z dolnego pokładu wydobywany jest materiał bardzo twardy, a z górnego nieco miększy i łatwiejszy w obróbce. Był on potrzebny do realizacji tych fragmentów fasady, na których umieszczono liternictwo i siedmiometrową płaskorzeźbę „Waterford Lady”. Te prace rzeźbiarskie wykonywał rzeźbiarz Stephen Burke na gotowej elewacji. Było to nad wyraz ryzykowne, ale dzięki temu rzeźby są faktycznie elementem budynku, a nie fragmentem sprawiającym wrażenie dodanego do gotowej elewacji. Oczywiście w związku z pracami rzeźbiarskimi elementy ściany z tego obszaru musiały być innej grubości.

W realizacji brało udział wiele osób z różnych krajów. Przy samej elewacji pracowało bardzo wielu Polaków.

Obecnie z żoną Agnieszką mamy już własne biuro architektoniczne – ROJO STUDIO ARCHITECTS. Myślę, że dzięki pracy przy muzeum zdobyliśmy wielu klientów, nie tylko w Irlandii. Obiekt został zauważony również w wielu krajach, nawet na Dalekim Wschodzie, między innymi w Korei i Japonii. Dostaliśmy stamtąd wiele zapytań.

Źródło: Kurier kamieniarski

Autor: Dariusz Wawrzynkiewicz   |   Data: środa, 03 lipca 2019

PolandGermanEnglishCzech