KRÓL NA STRZEGOMIU STOI

Socha na náměstí

22 lipca 2014 r. minie 65 lat od ponownego ustawienia Kolumny Zygmunta na Placu Zamkowym w Warszawie

 

Każda stolica na świecie ma coś charakterystycznego. Coś, co zawsze pojawia się na pocztówkach, w filmach i na zdjęciach. Wiedeń ma Katedrę św. Stefana, Paryż – wieżę Eiffla, Praga – Most Karola. A Warszawa ma Kolumnę Zygmunta. Zwiedzając jakieś miasto zazwyczaj dostajemy dość oględne informacje o jego historii, a ta, w przypadku Kolumny, jest bardzo interesująca.

Kolumna Zygmunta III Wazy została ufundowana w 1644 roku przez jego syna, Władysława IV Wazę, który uczcił ten sposób pamięć swojego ojca – króla, który przeniósł stolicę Polski z Krakowa do Warszawy. Pierwszy monolit marmurowy na trzon kolumny nawet nie wyjechał z kamieniołomu Jerzmaniec – pękł przed przetransportowaniem. Pierwszy trzon kolumny o wysokości 22 m wykonano z jednego bloku marmuru chęcińskiego, pozyskanego z Kamieniołomu Czerwona Góra pod Chęcinami.

Po ponad 200 latach dokonano gruntownej renowacji pomnika, podczas której Firma Union-Bau Gesellschaft z Wiednia zastąpiła marmur trzonu kolumny granitem z Włoch. W tej formie Kolumna przetrwała do września 1944 r., kiedy została zniszczona przez żołnierzy niemieckich.

Po II wojnie światowej, w 1948 roku, zapoczątkowano zbiórkę pieniędzy na odbudowę pomnika. Renowacji wymagała nie tylko postać króla – lewa dłoń, szabla, krzyż – lecz także sam trzon kolumny. Rozpoczęto poszukiwania kamieniołomu, w którym była by możliwość wydobycia tak dużego monolitu w całości – 11,0 x 1,15 x 1,15 m.

 

I właśnie w Strzegomiu odnaleziono ławę o długości 15 m odpowiadającą szukanemu przekrojowi. Prace polegające na oderwaniu monolitu, bez uszkodzeń, stanowiły nie lada wyzwanie. Ciężar tego zadania wzięły na siebie Zakłady Kamienia Budowlanego z Grabiny. Jak relacjonuje ówczesny pracownik Zakładów, Bogusław Skolak, w tamtym czasie Zakłady nie posiadały odpowiedniego sprzętu – dźwigów, ładowarek, a monolit, który odspojono za pomocą prochu strzelniczego, miał ciężar 185 ton! Obróbka tego monolitu, przeważnie ręczna na miejscu wydobycia, doprowadziła do zmniejszenia jego ciężaru do około 40 ton.

 

Wydobycie bloku z kamieniołomu i załadunek na wagony kolejowe to było kolejne wyzwanie. Ale i z tym zadaniem poradzili sobie strzegomscy skalnicy. Razem z kolumną wydobyto i przetransportowano do Warszawy również dwa 10-tonowe ciosy służące jako podstawa kolumny. Prace przy wydobyciu, obróbce i transporcie zajęły w sumie około 3 miesięcy. Przez kolejne miesiące właściwy kształt nadano kamiennemu blokowi w warszawskim zakładzie kamieniarskim inż. Juliana Fedorowicza. 22 lipca 1949 roku Kolumna Zygmunta wróciła na swoje miejsce przed Zamek Królewski.

W 1974 roku, wskutek obniżenia Placu Zamkowego w Warszawie, niezbędne okazało się dorobienie z granitu 2 dodatkowych schodów do kolumny. I te prace również wykonały Zakłady Kamienia Budowlanego. Dziś wydaje się to nieskomplikowanym zadaniem, ale 40 lat temu wymagało nieco zachodu z odrysowaniem szablonu istniejących stopni i wykonaniem następnych biegów.

Kolejną renowacje pomnika przeprowadzano w latach 90. Jednak granitowy trzon kolumny nie wymagał już żadnych poważnych prac konserwatorskich.

 

Źródło: Kurier kamieniarski

Autor: Daria Pigulla   |   Data: środa, 08 stycznia 2014

PolandGermanEnglishCzech